niedziela, 22 września 2013

Rozdział X

*oczami Dosi
Gdy wychodziłam z pokoju najmłodszej zobaczyłam Kyuhyuna wychodzącego z domu. Przypomniałam sobie historię Aizis. Pomyślałam że z moim chłopakiem może być tak samo, więc poszłam za nim. Po dwóch minutach drogi zobaczyłam że chłopak prze zemnie śledzony witał się z jakąś nieznaną mi dziewczyną. Stało się dokładnie tak samo jak w tym co mówiła mi blondyna. Przytulił ją, a ja poleciałam prosto do domu, wbiegłam po schodach i poszłam do swojego pokoju się wypłakać.
*oczami Kyuhyuna
Gdy wróciłem do domu poszedłem prosto do Doroty. Zapukałem i wszedłem. Widząc dziewczynę całą zapłakaną bez zawahania spytałem:
- Co się stało ?
Długowłosa bez odpowiedzi wybiegła z domu i pobiegła do parku. Nie wiedząc co się dzieje od razu pobiegłem za nią. Zapłakana dziewczyna biegła wzdłuż chodnika, nie patrząc przed siebie wybiegła na ulicę. Chciałem ostrzec dziewczynę lecz nie zdążyłem ponieważ z nienacka wyjechał samochód i potrącił ją. Podbiegłem do ciemnowłosej i zadzwonił po karetkę. Dziewczyna leżała w bez ruchu a kierowca uciekł z miejsca owego zdarzenia. Po chwili zjawiła się karetka którą razem z dziewczyną pojechałem do szpitala. Gdy zabrali ją na jakąś sale zbytnio nie znałem się na tym, napisałem do Aizis wiedziałem że jest to jej najlepsza przyjaciółka. Po chwili zjawili się wszyscy zainteresowani tym co się dzieje. 
- Co się właściwie stało ?-  spytała jej siostra trzymająca Mina za rękę.
- Biegłem... samochód...krew...karetka- powiedział roztrzęsiony jeszcze tym faktem chłopak.
- Iza mogę cie prosić na słówko? - powiedziała blondynka 
- Oczywiście- powiedziała niższa, a młodsza pociągnęła ją za rękę wychodząc z budynku.
*oczami Izy 
- Co się stało ?- powiedziałam 
- Zostaw go w spokoju! - powiedziała młodsza 
- Ale kogo ? 
- Mina, widzę że jesteście razem! 
- Nie masz się teraz o co kłócić?! Dorotę potrącił samochód, a ty chcesz się teraz kłócić?!
- Tak, dla mnie jest on ważny, nie widziałam go od czasu gdy bawiliśmy się razem w piaskownicy.
- Wiem że on jest dla ciebie ważny, ale ja go kocham.- powiedziałam i weszłam do środka. Wszyscy siedzieli na ławkach. Po paru godzinach było już ciemno więc wróciliśmy do domu, wszyscy oprócz Kyuhyuna. 

_________________________________________________________________
Nie kochacie nas :( będziemy płakać prosimy zostawcie coś po sobie nawet pewnie nie zdajecie sobie sprawy ile to radości sprawia. Prosimy :( 

1 komentarz:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń