niedziela, 27 października 2013

Rozdział XVIII

- Nie mówilam wam ?- spytalam
- Słowem nie wspomniałaś.- powiedziała Iza
- Chodźcie bo nie zdążymy.- powiedziała Dosia i zaciągnęła nas do samolotu. 

- Ok. Ok powiem wam wszystko w samolocie.
Weszłyśmy do środka i zajęłyśmy swoje miejsca. Powiedziałam wszystko to co dziewczyny chciały wiedzieć. Gdy już skończyłam, wyjęłam z torebki telefon i  słuchawki i włączyłam przypadkową piosenkę. 
*oczami Izy 
Gdy Aizis nam wszystko wytłumaczyła, zaczęłam tęsknić za Minem i spędzonymi z nim chwilami. Gdy mnie przytulał i pocieszał, gdy wycierał z moich policzków łzy i śmiał się od ucha do ucha. Kochałam, kocham, i będę go kochać choć byśmy byli niesamowicie daleko od siebie. Czemu wszystko na tym świecie musi być aż tak skomplikowane. Po 2 godzinach lotu samolot wylądował, a my znajdowałyśmy się w Warszawie. Obudziłam Dorotę i wyszłyśmy z samolotu. Aizis zadzwoniła po taksówkę. Po godzinie byłyśmy w naszym rodzinnym miasteczku. Pożegnałyśmy się i każda poszła w swoją stronę. Byłam bardzo ciekawa co się działo w domu. Gdy weszłam do środka nie było żadnych zmian bracia kłócili się o miejsce przy komputerze, tata z mamą oglądali jakieś polskie kanały.
- Hej ! - Krzyknęłam by wszyscy zwrócili uwagę że wróciłyśmy. 
- Cześć.- powiedziała nasza mama wstając z kanapy- Czemu nie mówiłyście że wracacie ?- spytała.
- Chciałyśmy zrobić wam niespodziankę.- powiedziałam i podeszłam uściskać rodziców.
- I jak tam wasz wyjazd ?- spytał tata.
- Dobrze.- odpowiedziała Dosia i poszła zanieść walizki do swojego pokoju. Po chwili zrobiłam to samo. Poszłam do pokoju braci. 
- Cześć - powiedziałam a oboje automatycznie odwrócili głowy w moim kierunku. Po chwili nie mogłam się od nich uwolnić.
- Jak było ? - powiedział jeden z nich 
- Cicho Dawid ja chce coś powiedzieć. - Powiedział starszy 
- Spokojnie nie kłóćcie się wszystko wam opowiem.- powiedziałam gdy do pokoju przyszła Dosia.
- Siema maluchy -zaśmiała się 
- Siema wielkolud - odpowiedzieli hurkiem. Zawsze miała lepszy kontakt z chłopakami niż ja. Po chwil zabawy, zaczęłyśmy opowiadać o tym co się działo. 
*oczami Aizis 
Weszłam do domu. Pierwszą osobą która mnie powitała był mój młodszy brat. 
- Hej i jak było ? - spytał Patryk 
- Dobrze, poczekaj tu a ja pójdę odłożyć torbę - weszłam do swojego pokoju na piętrze. Odstawiłam torbę już miałam wychodzić gdy usłyszałam znajomy mi głos.
- Hej! Jak minęła podróż ? - Spytał a ja powoli się odwróciłam 
- Min ?! Co ty tutaj robisz ?- powiedziałam ze zdziwieniem jednocześnie się uśmiechając.
- Tak tylko wpadliśmy w odwiedziny.- odpowiedział.
- Czekaj, jak to "wpadliśmy" ?- spytałam. Po chwili do pokoju wszedł Teuk i Kyuhyun.
- Ale...jak wy tu....- dodałam zaskoczona 
- Spokojnie. - powiedział Teuk 
- Co wy tutaj robicie ?- spytałam ponownie
- Chyba nie myślałyście że damy wam tak po prostu wyjechać ?- powiedział Min. 
Gdy się uspokoiłam, bez wahania przytuliłam chłopaków i zadzwoniłam do dziewczyn. Nie powiedziałam im jeszcze o przyjeździe chłopaków, chciałam im zrobić niespodziankę. Po 10 minutach słychać było dzwonek do drzwi. Były to Iza z Dosią. 
- Cześć. O co chodzi ?- spytała długowłosa.
- Muszę wam coś pokazać.- powiedziałam i zaciągnęłam dziewczyny do swojego pokoju.
- Zamknijcie oczy.- powiedziałam stojąc przy drzwiach.
Otworzyłam drzwi. Weszłyśmy do pokoju, dziewczyny odsłoniły oczy i ze zdziwienia nie mogły wykrztusić ani słowa.
- Co wy... kiedy tu... ?- powiedziały za zdziwieniem siostry.
- Tak samo zareagowałam.- odrzekłam.
- Co wy tu robicie ?- spytała Iza
- Wpadliśmy w odwiedziny.- powiedział Min i uśmiechnął się przyjaźnie.
- Na serio mówiłaś że się jeszcze spotkamy.- zaśmiała się Dosia. 
- Może pójdziemy się przejść ?- spytał Kyuhyun.
- Ja nie mogę, mam coś ważnego do załatwienia.- powiedziała Dosia.
- Nie możesz tego przełożyć ?- spytałam.
- Raczej nie.- odrzekła. Po chwili dodała.- Muszę lecieć.
*oczami Dosi
Całe szczęście że dziewczyny dały się tak łatwo nabrać, chociaż ja tak dobrze nie potrafię grać. Ruszyłam w stronę jakiś sklepów, szłam wzdłuż parku, usiadłam na jednej z ławek. Siedziałam i patrzyłam jak woda spływa z marmurowych płyt. Siedziałam tam dłuższą chwilę, odwróciłam głowę ponieważ usłyszałam jakiś znany mi głos. Z za drzew było widać moją siostrę. 
- O nie. - wyszeptałam do siebie.
 Szybko podniosłam się z miejsca i schowałam za drzewem. Aizis skocznym krokiem jak zawsze skręciła w jedną z dróżek prowadzących do fontanny. A ja ruszyłam w stronę powrotną do domu. Spojrzałam na zegarek była 19.30. Za wcześnie żeby iść do domu. Zdecydowałam iść tam gdzie pierwszy raz spotkałam się z najmłodszą. Poszłam w tamtym kierunku, weszłam po chwiejących się stopniach i usiadłam na skraju dachu. Zaczęłam rozmyślać wpatrując się w panoramę miejscowości.

1 komentarz: