poniedziałek, 7 października 2013

Rozdział XV

*oczami Aizis 
Rano obudziły mnie promyki słońca przebijające się przez zasłonę. Spojrzałam z zegarek stojący na szafce nocnej. Wskazywał on 9:20. To wszystko że nie spałam przez prawie pół nocy myśląc co się działo u rodziców w Polsce. Najbardziej się martwiłam o mojego kochanego młodszego braciszka. Oby mi się nie dobrał do laptopa. Spojrzałam na komórkę schowaną pod poduszką z resztą tak jak zawsze. Miałam 3 nieodebrane wiadomości. pierwsza była od mamy, druga od kuzynki, a trzecia od brata. Wszyscy pytali się czy nie przyjedziemy do Polski ? Wejrzałam do szafy by znaleźć jakieś fajne cuchy, wzięłam moją ulubioną białą tunikę z czarnym kotem do tego czarne rurki. Podreptałam do łazienki  w przejściu spotkałam się z Dosią. 
- Jak tam ? - spytała starsza. 
- A dobrze po za tym że jestem troszeczkę zmęczona.- odpowiedziałam. 
- Dlaczego, coś już zbroiłaś ?
- Nic po prostu położyłam się późno spać. 
- Całe szczęście że nic nie zbroiłaś. 
- Nom, ale możesz mnie przepuścić - powiedziałam a dziewczyna natychmiastowo się odsunęła. Poszłam się odświeżyć i jeszcze z mokrymi włosami zeszłam na dół. 
- Cześć - usłyszałam głos któregoś z chłopaków, ale nie wiedziałam który to powiedział 
- Cześć - powiedziałam i podeszłam do sofy na której siedział lider a obok niego miłośnik żółwi. Przytuliłam starszego i zarzuciłam mokre wciąż włosy na ramię. Gdy się spojrzałam w stronę drugiego chłopaka był zapatrzony w jeden punkt. 
- Ej Yesung żyjesz ? - spytał się najstarszy machając mu przed oczami ręką 
- Nie nic mi nie jest. - ocknął się szybko szatyn. 
- To już dobrze. Odzyskał sprawność myślenia- odezwał się Heechul 
- To ty idź do swojego kota bo ostatnio Ddangkomę prawie mi zabił. Uważaj bo jak ona zginie to twój kotek też długo nie pożyje.- Ostrzegł go o tym co zrobił ostatnio jego kot, i poszedł do góry. 
- Zaraz wrócę - powiedziałam i poszłam za nim Teuk wiedział że ja jestem uczulona na takie chwile. Weszłam szybko po schodkach i kierowałam się w stronę pokoju chłopaka. Zapukałam i weszłam. 
- Co chciałaś ? - spytał się mnie nawet nie odrywając wzroku od żółwia z którym się bawił. 
- Chciałam się spytać czemu się na mnie tak spojrzałeś ? - powiedziałam grzecznie.
- Bo cie lubię, a ty tego nie zauważałaś.- i w tym momencie przekonałam się, że powoli odsuwam się od rodziny. Przypomniałam sobie SMS'y od rodziców.
- Zaraz wracam -  powiedziałam i szybko zeszłam na dół. Szukałam moich przyjaciółek, ale znalazłam tylko Dosię 
- Jedziemy do Polski ? - spytałam dziewczyny. Ona bez odpowiedzi pokiwała potakująco głową.
 Po chwili rozmyśleń napisałam SMS do Izy. Też się zgodziła. Poszłam tylko teraz na górę by pocieszyć ciemnowłosego. Wytłumaczyłam mu dlaczego nie możemy być razem. Poszłam do siebie do pokoju i włączyłam laptopa. Zaczęłam szukać 3 biletów na lot do Polski. Znalazłam po około 20 minutach lot miał być za 3 dni.  Pobiegłam do dziewczyn i powiedziałam im o naszym locie powrotnym do Polski. Chciałyśmy zostać tu na zawsze, ale miałyśmy jeszcze szkołę. Poszłam na górę się pakować, by nie mieć wszystkiego na głowie w dzień wyjazdu. Nie chciałam się żegnać z chłopakami ani z tym pięknym miastem na parę dobrych lat. Kocham Leeteuka i nie chciałam go tu zostawić samego. Zeszłam na dół z smutną miną już wszyscy wiedzieli że wyjeżdżamy.
- Wszyscy są bo kogoś mi tu brakuje? - spytał Siwon 
- Gdzie jest Teuk? - spytałam zdziwiona .
- I Yesung ? - dodał Wook.
- Może za dzwonie do nich - powiedział Hae i tak tez zrobił. Zadzwonił najpierw do lidera. Nikt nie odbierał, więc zadzwonił do drugiego.
- Gdzie jesteś? - spytał się. 
- Na moście. Coś się stało? - odpowiedział głos w słuchawce. 
- Mamy ważną sprawę. Wracaj do domu. 
- Ok, za chwilę będę. - powiedział i się rozłączył. Po około 20 minutach chłopaka nie było w domu. Próbowaliśmy się do nie go do dzwonić nie odbierał. Pierwszy do domu wszedł LeeTeuk. 
- Gdzie byłeś ? - spytałam. 
- Nie wazne miałem małą sprawę.- odpowiedział. 
- Już wszystko jest ok? - spytałam gdy do mieszkania wszedł drugi chłopak. Był smutny. Lider się tylko na niego spojrzał z pod byka, a ciemnowłosy chłopak poszedł na górę. 
- Co się stało ?- spytałam. 
- A nic, nic. - odpowiedział i złapał mnie za rękę. 
- Puść mnie. - powiedziałam i szarpnęłam.  
- To znaczy .....- powiedział. 
- Nie, kocham cię, ale nie rozumiesz tego że ja martwię się o wszystkich nie tylko o ciebie?- powiedziałam i poszłam na górę. Zapukałam do drzwi i weszłam do środka. 
*oczami Dosi
Gdy Aizis powiedziała mi że wracamy do Polski bez zawahania zgodziłam się. Nie chciałam zostać w miejscu gdzie spotkało mnie tyle złych rzeczy. Mam nadzieje że już nigdy więcej nie spotkam Kyuhyuna. Wykasowałam jego numer z komórki i poszłam się pakować. Gdy spakowałam ostatnią walizkę do pokoju wszedł chłopak i powiedział:
- Więc jednak jedziecie.
- Nie wiem jak dziewczyny ale mnie tu nic nie trzyma.- powiedziałam i usiadłam na łóżko.
Chłopak usiadł obok mnie, złapał mnie za rękę i powiedział:
- Nie wierze że przestałaś mnie kochać i ty też w to nie wierzysz.
-Masz racje nie przestałam cie kochać, ale nie wrócę do tego co było kiedyś. Będzie lepiej dla nas obojga jeśli o sobie zapomnimy.
Po chwili rozpłakałam się. Chłopak objął mnie a ja nawet nie drgnęłam. Brakowało mi tego jak mnie przytulał i pocieszał. Kochałam go, i kocham ale wtedy miałam bałagan w głowie. Z jednej strony on mnie przecież zdradził, a z drugiej przecież go kocham. 
- Kto to w ogóle był ? - Spytałam się chłopaka trwając w jego uścisku. 
- O kogo ci teraz chodzi ? - odpowiedział.
- O tą dziewczynę.
- Ale jaką ?
- Tą z którą się przytulałeś.
- Mówisz o sobie ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz